Trzymasz już w ręce buty do biegania i nie wiesz co dalej? Ten artykuł jest właśnie dla Ciebie!
Dużo z Was pisze do mnie jak zacząć biegać. To chyba dość częste pytanie w głowach osób, które z bieganiem dotąd styczność miał jedynie oglądając mistrzostwa lekkoatletyczne w TV.
Poniżej podrzucam Wam kilka trików jak się zmotywować i co jest niezbędne podczas pierwszego rozbiegania (choć słowo „niezbędne” to pojęcie dość względne bo podobno da się biegać całkowicie bez niczego – ja jeszcze tej tezy nie sprawdziłam :P).
Co powinieneś zabrać ze sobą?
Przydadzą Ci się do tego adidasy (na początek jakiekolwiek ważne aby było Ci w nich wygodnie) i wygodny ubiór. W wersji pro możesz wziąć ze sobą jeszcze telefon aby mierzył Twoje sportowe osiągnięcia – jest to o tyle fajne, że jak już będziesz dość wkręcony w to hobby to za 3 miesiące będziesz mógł porównać swoje wyniki i zobaczyć jaki progres zrobiłeś. Z aplikacji mierzących czasy treningowe najpopularniejsza obecnie jest Endomondo – i tę szczerze polecam. Jest ona bezpłatna (płatna jest dopiero wersja premium), możemy dodawać tam znajomych i publikować swoje treningi – oczywiście jeżeli tego chcemy. Ogarnie nam ona w ile czasu przebiegliśmy dany dystans i poszczególne kilometry oraz takie bajery jak ilość spalonych kalorii.
Biegać możemy również z takimi aplikacjami jak Strava, Runastic – czy wiele, wiele innych (ja osobiście wypróbowałam tylko te trzy i Garmina ale to z racji zegarka, który nosze na nadgarstku).
Jasne cele.
Mądrym pomysłem jest wyznaczenie sobie jasnych celów i mówię tu o celach na ten jeden trening ale też o tych długodystansowych. Wychodząc pobiegać załóż sobie dystans jaki chcesz przebiec – na początek może to być 3km (nie od razu Rzym zbudowano przecież). Jeżeli nie będziesz w stanie przebiec tego odcinka za jednym razem – absolutnie się tym nie przejmuj 😉 zrób sobie przerwę i przejdź kawałek. Obiecuje, że po kilku treningach uda Ci się przebiec ten dystans na jeden raz – wtedy będzie to czas abyś zwiększył swój docelowy dystans do 5km.
Cel długoterminowy – dużo fajniej biega się gdy wiesz do czego trenujesz. Znajdź jakiś fajny bieg, który Cie zainspiruje i doda motywacji do działania. Może być to maraton, może też być jakiś bieg charytatywny. Jest masa biegów w ciekawych lokalizacjach np. bieg dookoła zoo w Warszawie.
Ja biegi wyszukuje na 3 stronach:
- https://www.maratonypolskie.pl/ => tam wchodzimy w zakładkę „kalendarz biegów”
- https://www.kiwiportal.pl/wydarzenia/biegi
- https://ocrpolska.org/ – tam znajdziecie kalendarz z biegami przeszkodowymi
Plan treningowy.
Pewnie słyszeliście wiele razy, że plan treningowy biegacza powinien być urozmaicony i zawierać interwały, podbiegi, siłę biegową i wiele różnych ciekawych rzeczy które przerażają gdy tylko o nich mówisz nie wspominając już o robieniu. Wiesz jaka jest moja rada – na początku po prostu biegaj. Jak już się zaprzyjaźnisz z bieganiem i będzie Ci to sprawiać na tyle frajdy, że co weekend będziesz zgarniał medale za ukończony wyścig wtedy możesz pomyśleć o profesjonalnym planie treningowym i o różnych jednostkach treningowych. Na początku po prostu wychodź pobiegać 🙂
Motywacja to podstawa.
Nie wiem co Was najbardziej motywuje ale ja zdecydowanie należę do team’u #biegamabyjeśćwięcejciastek. Świadomość spalonych na treningu kalorii sprawia, że wsuwając w tej chwili to super czekoladowe brownie nie mam nic a nic wyrzutów sumienia – to piękne uczucie. Jeżeli jednak chcecie zgubić trochę kilogramów i mimo tysięcy przepalanych kalorii nie nadrabiacie ich braku ciastkami to dobrą motywacją (w szczególności dla kobiet) są nowe ciuchy do biegania, albo nowe adidasy. W wersji pro (nie mówię, że działa bardziej – to zależy od osoby) może być to np nowy piękny zegarek do biegania. U mnie w czasie spadku motywacji zakupy zawsze dają radę.
Pamiętaj, że bieganie przede wszystkim ma być dla Ciebie przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem. Chciałabym Ci powiedzieć, że jak już zaczniesz biegać to po jakimś czasie będziesz zachwycony a trening biegowy stanie się Twoją ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Niestety – nie zawsze tak jest. Niektórzy po prostu tego biegania nie lubią i niezależnie od tego co by robili bieganie przyjemności sprawiać im nie będzie. Pamiętaj – nic na siłę.
Ale zakładając, że jesteśmy w tej grupie która biega dla fanu – to co zrobić aby w ogóle biegać zacząć. Którejś soboty (albo w luźniejszy wieczór czy poranek) musisz zrobić ten pierwszy krok i po prostu wyjść pobiegać 😉
Mam nadzieje, że choć trochę zachęciłam Was do wygrzebania adidasów z szafy i zebrania się na trening. Jeżeli brakuje Wam motywacji – wbijajcie na mojego instagrama – tam mama nadzieje znajdziecie jej bardzo dużo!
Jeżeli macie jakieś pytania czy wątpliwości to śmiało zadawajcie je tutaj czy na IG – z przyjemnością z Wami porozmawiam i na wszystkie odpowiem.
PS Dla mnie bieganie jest czymś magicznym – to świat do którego wchodzę na godzinę treningu i jestem tam tylko ja. Mam wtedy czas na poukładanie wszystkiego w głowie i zaplanowanie wszystkich super rzeczy, które mam zamiar zrobić po treningu. Nic innego nie daje mi tyle swobody i wolności co właśnie bieganie.
2 komentarze
Tragicomique
To ja odniosę się do motywacji 😀
Dla mnie początek przygody biegowej związany był z dwiema myślami: „Chcę być bardziej sprawny” i „Chcę mieć więcej siły na co dzień”. A bieganie bardzo zwiększyło moje możliwości w tym zakresie. Ale to tylko myśli na początek, a przecież każdemu chodzi o regularne bieganie, a nie teksty na okładkę Men’s/Women’s Health 🙂
Dlatego myślę, że trzeba rozróżniać motywację od samodyscypliny. Wg. różnych mądrych ludzi, motywacja trwa maksymalnie kilka dni, a dyscyplina to coś, co pozwala nam trwać w tej pozornie niekomfortowej sytuacji.
A jak już się wyjątkowo nie chce, to można zadać sobie pytanie „Czy jest jest to możliwe, żeby wyjść pobiegać, kiedy się akurat nie chcę biegać?” I po prostu wyjść 😉
Spraweczka
otóż tak – jest to możliwe 😀